Jak pracuję z kartami?

Jeśli śledzisz mój Instagram lub Tik Toka, wiesz, że nie jestem typową tarocistką wyjętą rodem ze starej gazety czy z nocnego programu tv. Nie jestem też typową wróżką z bajek, czy wiedźmą z wielką brodawką na środku nosa.

 

Tak w ogóle, to nie lubię być nazywana wróżką, bo nie wróżę. Nazwijmy to inaczej…

Stawiam zawodowo Tarota.

Czytam z Waszego pola energetycznego poprzez karty Tarota.

Zajmuję się dywinacją używając do tego kart Tarota.

Jestem profesjonalną Tarocistką. Ale nie wróżę, bo wróżyć to można ze skórki jabłka w Andrzejki 😉

 

Trochę uszczypliwie to ujęłam… Lecz ciężko inaczej ująć to w słowa, gdy tak bardzo wkurza mnie spłycanie pracy z kartami. Wierzcie mi, że praca z kartami to nie żarty. Za każdym razem gdy rozkładam Tarota, wchodzę w Waszą przestrzeń energetyczną. Zaglądam w najciemniejsze zakamarki Waszej duszy. Z racji tego, że pracuję z Tarotem intuicyjnie, a do tego używam jasnowidzenia, jasnoczucia i jasnosłyszenia, często zdarza się, że zobaczę scenę z Waszego życia, poczuję jakiś zapach lub przemknie mi po głowie jakaś myśl która okaże się trafna, lub imię… I w tym samym momencie, lub prędzej czy później okazuje się, że to pokrywa się z faktami. W 200% uważam, że to właśnie Tarot wśród tych wszystkich „magicznych” rzeczy ma mocne pokrycie w rzeczywistości. I tak na marginesie – uważam, że ta forma dywinacji, sprawdzania energetyki danej sprawy, jest postrachem ludzi którzy wierność mają w nosie. Przed kartami Tarota a co dalej idzie, osobą która z nimi pracuje, nie ukryje się nic 😉

 

No ale dobrze, nie sprowadzajmy kart tylko do roli dywinacyjnej. Co jeszcze robię poprzez karty i jest to w zasadzie najważniejsze?

Np. dzięki kartom i mojej intuicji jestem w stanie wskazać Wam drogę, która doprowadzi Was do upragnionego celu. Pokażę Wam wady i zalety sytuacji w której jesteście, lub zamierzacie w nią wejść. Sprawdzę intencje i zamiary osoby na której Wam zależy, a jeśli zapowiada Wam się fajna przyszłość, badam co można zrobić, by było jeszcze lepiej. Jeśli relacja nie rokuje, sprawdzam, co możecie dla siebie zrobić dobrego. W sprawach zawodowych tak samo. Często kieruję Was do terapeutów bo zazwyczaj w trakcie rozkładu wychodzi, że jest coś do naprawienia. Jeszcze częściej okazuje się, że to ja muszę Was popchnąć na terapię, bo bliskim się nie udało lub Wy uważaliście że Wam to niepotrzebne albo… że dacie sobie radę. Jeśli pokazuje się coś niepokojącego w sprawach zdrowia, również proszę Was o skupienie się na tym temacie.

 

Co za tym idzie, nigdy nie kieruję moich klientów i klientek na rytuały, ani cokolwiek innego co nie jest związane z profesjonalną pomocą u specjalisty. Podchodzę do mojej pracy bardzo poważnie, bo wiem, jak bardzo ważne są dla Was wasze sprawy i problemy.

Bez empatii ani rusz.

 

Ściskam,

Marta

Dodaj komentarz